Mieszkaliśmy w nowiutko oddanym hotelu w miejscowości La Tzoumaz. Z okien mieliśmy widok na całą dolinę, a po drugiej stronie drogi gondolkę wywożącą nas na szczyt Pierre Avoi skąd bezpiecznymi freerideami mogliśmy zjechać do Verbier. Zaczęliśmy wyjazd od poczęstunku w nowo otwartej restauracji, a więc serki szyneczki i winko. Mniam!
Trafiliśmy na warun życia i największy opad od 20 lat! Ośrodek na wysokich obrotach pracował aby umożliwić wszystkim bezpieczną jazdę żebyśmy mogli korzystać w pełni z uroków białego górskiego złota jakim jest puch. Z zacną ekipą jeździliśmy i szkoliliśmy się w pięknym słońcu na stokach Mont Fort, przechadzaliśmy się po zasypanych uliczkach, a to wszystko na chwilę przed wysokim sezonem, także mieliśmy całe miejsce praktycznie dla siebie. Przyjaźni barmani imprezowali z nami na kicz grillu w Big Ben Club gdzie mogliśmy sprawdzić się w bilardzie, rzutkach czy piłkarzykach.
Wiele godzin spędziliśmy na świeżym puchu i nawet co po niektórzy zaliczyli całkiem niezłe dropy! Nic nie może równać się z jazda w ekipie Extreme Homies po zaśnieżonych stokach Szwajcarii. Wszystko mogliśmy ponagrywać dzięki go pro i Sebastianowi, który nauczył wszystkich jak działają te małe kamerki do sportów extremalnych. Udało nam się poćwiczyć yogę i wyjść na basen, a codzienne testy desek Burton Snowboards czy nart Head`a były niezłym dodatkiem do tak dużej ilości śniegu. Ogólnie, działo się! Kto nie był niech żałuje,na przyszłą zimę się szykuje.
Julka"
Dziękujemy wszystkim za te wspólnie spędzone chwile nie tylko w śniegu po pachy. Zapraszamy do zapoznania się z galerią zdjęć, a wszystkie fotki do pobrania znajdziecie w foto albumie. Teraz siadać wygodnie i odpalać wideo z wyjazdu, i chociaż na chwilę wrócić wspomnieniami do tych cudownych momentów. Do zobaczenia na kolejnych śnieżnych przygodach z EHschool.